Wracam po długiej przerwie z nowym rozdziałem. Dla
przypomnienia: Do Akatsuki przybywają przyrodni bracia Naomi, czyli Shintaro i
Kazuo. Łatwo zdobywają zaufanie Setsuko i zdają się coś wiedzieć o jej rodzicach
i pochodzeniu. Do tego Orochimaru wraz z Otsune – matką bliźniaków dybie na
życie Setsu. Przychodzi wojna, zakończona zwycięstwem Akatsuki i śmiercią
Orochimaru. Wszyscy zbierają się razem, by usłyszeć prawdę na temat tej wojny.
****
– Gdy
urodziło się pierwsze dziecko Eijiro i Reiko, czyli różana księżniczka, nie
spuszczali z niego oczu. Była to dla młodej pary ogromna radość. Mieliśmy wtedy
z Kazuo kilka lat. Ojciec nie miał o nas pojęcia, a matka trzymała nas w
zamknięciu. Czasem tylko mogliśmy wymknąć się do ogrodu. Tam spotkaliśmy różaną
księżniczkę. Obiecaliśmy jej, że ochronimy jej dziecko, choć wtedy sami byliśmy
dziećmi. Myślę, że nie wierzyła nam zbytnio, ale nigdy tego nie okazała. –
Kazuo urwał i westchnął ciężko, jakby zmęczyło go mówienie. Spojrzał wymownie
na brata. – Shin?
–
Wszystko wydarzyło się w dzień narodzin drugiego dziecka królewskiej pary. W
dzień narodzin Naomi – oznajmił smutno Shintaro, ale ich przyrodnia siostra nie
wyglądała na specjalnie przejętą, choć słuchała z wyraźnym zaciekawieniem.
Nawet jej wiele elementów tej historii było obce. – Orochimaru zyskał wtedy
jedyną i niepowtarzalną okazję, by porwać dziecko różanej księżniczki.
Wykorzystał ją oczywiście. Nie przewidział jednak tego, że tak unikatowe
zdolności będą ciężkie do opanowania, a samo to zajmie długie lata. Resztę
historii znacie od Naomi.
– Tak,
Nao wspominała nam, że jej siostra zaginęła dawno temu – przytaknął Akasuna.
– Nie
zaginęła, tylko została porwana – odparł Shintaro. – Przez Orochimaru.
– I? –
zapytał Deidara, krzyżując ręce na piersi. – Ja tu nadal nie widzę żadnych
powiązań, un.
– Ta
dziewczyna – Minako spojrzała na Aiharę – to ona jest zaginioną siostrą Nao –
oznajmiła bezceremonialnie. – Nawet ja tyle zrozumiałam.
– Minako
mówi prawdę. Przepraszam, Naomi, Setsuko, że nie powiedzieliśmy wam szybciej,
ale jesteście siostrami – wyjaśnił, uśmiechając się blado. – Dlatego tak
uparcie cię ścigał. Chciał za wszelką cenę posiąść twoją moc. A gdy nauczył się
tworzyć mieszanki genetyczne, straciło znaczenie nawet to, czy będziesz żywa. Dlatego
uznałem, że lepiej będzie poczekać z wyjaśnieniami do czasu, aż będziesz
całkowicie bezpieczna.
– Setsuś
i ja jesteśmy siostrami? – uradowała się Naomi i zaklaskała w dłonie.
–
Przyjęłaś to dziwnie spokojnie, un – skwitował Deidara i pokiwał głową z
dezaprobatą.
– Aj
tam, aj tam. Wcale nie spokojnie, bo ja się bardzo cieszę.
– I w
tym problem – westchnął Kisame. – Uwierzysz we wszystko, co ci powiedzą, nie?
– Ale
Shin i Kaz nigdy mnie nie okłamali, nie mam powodu, żeby w nich wątpić –
odparła spokojnie dziewczyna.
– Mam
lepsze pytanie – stwierdził z powagą Akasuna. – Jeśli ona – spojrzał na Minako
– od pierwszej chwili zorientowała się, kim jest Setsuko i uratowała ją, to
jakim cudem nie rozpoznała jej Nao? Ani słowem się nie zająknęła, więc ktoś
musiał kłamać.
– No
dobra, ale one ni chuja nie są podobne – zauważyła stanowczo Ivrella. – Nie
tylko różnią się kolorem kudłów, ale też zachowaniem. W życiu bym, kurwa, nie
pomyślała, że są w jakikolwiek sposób spokrewnione.
– Ale
różowy nie jest jej naturalnym kolorem – oznajmiła Minako. – Ona je tylko
farbuje na różowo. Tak jak ja farbuję swoje na rudo, bo z natury mam brązowe
jak Shin i Kaz.
– Więc
tym bardziej… Jak mogła się nie zorientować?
– Co do
tego… – westchnął Shintaro i spojrzał na Naomi, a potem na Sasoriego. – Nao
jest…
–
Trzpiotką – podsunął Kazuo.
– Właśnie…
– Shintaro wyraźnie się zawahał. – Naomi farbuje włosy od tak dawna i
podejrzewam, że zdążyła już dawno zapomnieć, jak wygląda w blond włosach.
– No
dobrze, ale nie wierzę, że nie macie żadnych zdjęć. Nie zorientowała się, że
Setsuko jest podobna do rodziców?
– Do
matki tak, ale jest drobny szczegół…
– Mama
zmarła, gdy miałam zaledwie parę lat – wtrąciła się Naomi. Tym razem miała
wyjątkowo poważną minę. – Nie pamiętam, jak wygląda… A zdjęcia pochował tata…
Nie zostawił nawet jednego.
– Nasz
ojciec bardzo ubolewał nad śmiercią ukochanej, nie mógł znieść widoku zdjęć i
kazał je schować. Późniejszy ślub z naszą matką w niczym nie pomógł. Z
pewnością zadbała o to, by zdjęcia nigdy nie ujrzały światła dziennego i tak
powoli wszyscy zapomnieli, że kraj czasu miał kiedyś inną królową…
– To ma
sens – westchnął Kisame.
– Ma? –
zdziwił się Kakuzu.
– Mówimy
tu o Nao…
– Ach,
racja…
– A ty
co o tym myślisz Setsuko? – zapytała Ivrella, która chyba jako jedyna przejęła
się w tej chwili Aiharą.
Uwaga
wszystkich skupiła się na blondynce, która nie odezwała się przez ten czas ani
słowem. Wpatrywała się tępo w przestrzeń. Odcięła się od rzeczywistości. Cały
ten nawał informacji spowodował, że świat zrobił się dziwnie odległy. Wszystko
słyszała jak przez grube szkło i chociaż doskonale rozumiała, co mówili,
zarazem znaczenie tych słów zdawało się do niej nie docierać.
– Setsu?
Zakręciło
jej się w głowie i gdyby nie Itachi, który stał za nią i przytrzymał ją w
pionie, runęłaby jak długa.
– To
chyba za dużo wrażeń jak na jeden dzień – zreasumował Madara. – Sam miałem
trudności, by połapać się w tym wszystkim. Setsuko przyda się chwila
odpoczynku.
– Nic mi
nie jest – zaprotestowała Aihara.
– Nie
bądź uparta, Setsuko – skarcił ją Itachi.
– Nie.
Debata na tym się nie kończy, prawda? – zapytała, stając o własnych siłach i
odsunęła się od Uchihy. – Zostało jeszcze do omówienia, co teraz?
– A co
chcesz zrobić Setsuko? – Madara uśmiechnął się szeroko. – Co?
– Nie
ja. Przecież widzę, że ty i Pain macie też coś do powiedzenia. Chcę to
usłyszeć.
– Ech…
Uparte dziecko – zaśmiał się najstarszy Uchiha.
– Ale
poważnie… Co zamierzasz Setsuko? – zwrócił się do niej Shintaro.
Wzruszyła
ramionami.
– Wybacz
Shin – odparła. – Nie jestem żadną córką króla czasu. Jestem
Aihara Setsuko. To nie tak, że ci nie wierzę, ale nie
rzucę wszystkiego teraz. Mój dom jest tutaj.
–
Rozumiem.
– Jesteś
tego pewna, Setsu?
Madara
spojrzał na nią znacząco, ale skinęła głową.
– Jestem
Aihara Setsuko, była shinobi Konohy, obecnie członkini Akatsuki –
zadeklarowała, patrząc mu prosto w oczy. – Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz.
– Czyli
to nie koniec rewelacji? – zapytała Ivrella, mierząc spojrzeniem każdego
członka Akatsuki po kolei. – Setsu jest z kraju czasu, a ty co? Okaże się, że
jesteś nimfą, Madara?
– Nie –
roześmiał się radośnie i zwrócił się do Lidera: – Nagato?
– Nie,
ja też nie jestem nimfą, uprzedzając twoje pytanie – rzekł z grobową miną Pain.
– Jutro przenosimy siedzibę organizacji. Zniszczenia spowodowane przez walkę z
Orochimaru sprawiły, że nasza kryjówka jest bardzo widoczna. Jesteśmy „łatwym”
łupem.
–
Teoretycznie – skwitowała Setsuko.
– Poza
tym, gdy Shintaro opowiedział mi i Madarze całą historię, zrodził się pewien
plan.
– Też
się cieszę, że wiedzieliście szybciej ode mnie i że świetnie się bawicie.
–
Setsuko – zagrzmiał Pain, rzucając jej ostrzegawcze spojrzenie. Wzruszyła tylko
ramionami. – Jutro z samego rana przenosimy się do kraju dźwięku. Zabierzcie
wszystko, co wasze. Wykorzystamy fakt, że wioska nie wie jeszcze o przegranej
Orochimaru i przejmiemy kontrolę nad tym terenem. Nie zdążą się przygotować do
walki.
– No
ładnie.
– Jutro
o świcie wyruszamy, przygotujcie się! – rozkazał Lider. – To wszystko.
Jako
pierwsza zniknęła Setsuko, która stała blisko drzwi. Bez słowa prześlizgnęła
się koło Itachiego i wyszła. Potrzebowała czasu, by oswoić się ze wszystkim
tym, co właśnie usłyszała. Musiała się do tego jakoś ustosunkować. Na razie nie
wyobrażała sobie, że nagle po prostu wróci z Shintaro i Kazuo do Kraju Czasu,
ale… Za jakiś czas przecież chciałaby, przynajmniej zobaczyć skąd pochodzi.
–
Wszystko w porządku?
Wzruszyła
tylko ramionami na to pytanie. Normalnie, pewnie skłamałaby, że tak, ale czy
był sens? Jak cokolwiek miałoby być ok, kiedy dowiedziała się takich rzeczy.
Wreszcie wiedziała, kim jest, a co ważniejsze… Miała rodzinę. Ojca, rodzeństwo
i dom. A zarazem…
– Nic
nie jest w porządku – powiedziała wreszcie.
– No
wiem, głupie pytanie – westchnęła Ivrella. – Po chuju to wszystko.
– Dobrze
to ujęłaś…
– Nie,
no… Pogratulować rodzinki – ciągnęła dalej Inukami. – Trzpiotowata Nao, ta ryża
menda i dwóch braci, którzy są spokrewnieni z gadziną… Czad.
–
Przestań – zaprotestowała Setsuko. – Nao jest naszą przyjaciółką, a Minako mimo
wszystko mnie uratowała.
– Z
dwojga złego powinnaś się przynajmniej cieszyć, że Orochimaru już nigdy nikomu
nie zagrozi.
– Tak,
to dobra rzecz. Choć wydaje się trochę nierealne.
– No
wiesz, Setsu, wiele się ostatnio wydarzyło. Wszyscy musimy oswoić się z tym.
Ale zobacz, jesteś księżniczką, czy nie o tym marzy każda mała dziewczynka?
– Wal
się – prychnęła Setsu. – Nie jestem księżniczką, jestem shinobi.
– Ten
tego… – Ivrella kręciła się chwilę, szukając odpowiednich słów. – Jakbyś
potrzebowała… No wiesz… Pogadać to…
–
Dzięki, ale poradzę sobie. Po prostu potrzebuję czasu.
– A nie
wyglądasz. Na pewno jest ok?
– Nie
jest ok. nic nie jest, kurwa, ok.! – żachnęła się Setsuko, a do oczu napłynęły
jej łzy. – Jak cokolwiek ma być ok.? Nie wiem, jak mam się zachować, jak
powinnam to potraktować… Nagle wszystko się… Cholera jasna!
Ivrella
całym sercem pragnęła pocieszyć przyjaciółkę. Tylko nie do końca wiedziała, co
w takiej sytuacji powinna zrobić. Była z tego typu ludzi, którzy byli
zagubieni, gdy ktoś zaczynał płakać. Toteż w pierwszej chwili trochę
spanikowała, ale zebrała się w sobie i niepewnie objęła blondynkę ramieniem.
– No
już… Już – mruczała pod nosem, gładząc ją po włosach, choć minę miała taką,
jakby ktoś właśnie kazał jej zjeść karalucha.
***
Nieopodal
usłyszała szmer, na który Setsuko nie zwróciła uwagi. Trochę się spięła, że to
jakieś niedobitki z szeregów wroga. Po chwili jednak zza drzewa wychylił się
czarny czerep. Najwyraźniej Itachi też niepokoił się o Aiharę, ale teraz to nie
była dobra pora. Pokiwała przecząco głową, dając mu do zrozumienia, by zostawił
to jej. Chociaż szybko pożałowała tej decyzji, gdy szloch blondynki przerodził
się w zawodzenie.
Mimo
tego, że była zwolenniczką raczej brutalnej miłości i kopa w dupę, pozwoliła
przyjaciółce się wypłakać. Dopiero, gdy ta względnie się uspokoiła, puściła ją
i popatrzyła na zapuchniętą od płaczu twarz. Skrzywiła się i westchnęła.
– No
już, ogarnij się, bo wyglądasz okropnie. Nawet Itachi cię nie zechce, jak
będziesz tak wyglądać.
Miała
nadzieję, że to rozbawi nieco Aiharę i pozwoli jej się zebrać do kupy.
Osiągnęła jednak odwrotny efekt, bo blondynka ponownie uderzyła w ryk.
–
Dlaczego? – jęknęła.
– No ej,
sory. Kurwa. No, żartowałam przecież.
– Wiem –
odpowiedziała jej Setsuko, wciąż pociągając nosem. – Po prostu…
– Kumam,
nie tłumacz się.
– Już
się ogarniam. To był po prostu ogromy szok i potrzebuję czasu, żeby sobie to
jakoś w głowie poukładać.
– No
naprawdę, czaję. Luz.
***
Do końca
dnia Setsuko nie wyściubiła nosa z pokoju. Staranie posegregowała swój
niewielki dobytek, choć i tak powiększony od dołączenia do Akatsuki. Wszystko
ostrożnie poskładała i zapieczętowała w zwoju. Była gotowa do opuszczenia
siedziby i realizacji kolejnego etapu planu.
Mniej
gotowa była by stawić czoła nowej rzeczywistości, Naomi i Itachiemu. Niby nie
zrobiła nic złego… To nie jej wina, a jednak… Czuła się, jakby cały czas
wszystkich okłamywała. Była kimś innym, niż twierdziła.
Nie było
jednak co się za dużo głowić. Córka króla czy nie, była członkinią Akatsuki i
miała do wykonania robotę. Uderzyła się otwartą dłonią w policzek, chcąc sobie
dodać odwagi.
Gdy
wzięła prysznic, czuła się już dużo lepiej, ale i tak miała problem z
zaśnięciem. Całą noc kręciła się z boku na bok.
Dobra, przyznaję się, nic już nie pamiętam prócz durnego zachowania Itacha.
OdpowiedzUsuńCiekawie się to wszystko potoczyło i coś czuję, że to nie koniec. Nie dziwię się, że Setsu jest w szoku - przez całe swoje życie nie miała świadomości, kim jest w rzeczywistości aż tu nagle pojawili się ludzie i mówią jej prawdę. O ile wszystko rzeczywiście się zgadza, bo przecież mamy tylko wersję od mieszkańców Kraju Czasu.
Ivrelka jak zwykle wygrała system, ale to już wiesz. To się Itaś teraz będzie musiał postarać :D
Pozdrawiam
nimfą.... tos ujebala xd ey no bez przesady brutalna milosc jest cool ale wilki umieja sie zachowac jak ludzie1 xd shift mi nie dziala.... gdzie ten obiecany deidara.... jak to to minako tez jest siostra setsu/ albo sie pogubilam... i to akatsuki, kisame, deidara co siedzo i spokojnie sluchaja historii jak dzieci na dywaniku kiedy babcia czyta bajke haha xd fajny obrazek. no dawaj nastepny rozdzial1 bo wiem ze masz. trza sie bylo nie chwalic
OdpowiedzUsuń